Pierwsza pizza sierakowska

Wczoraj zrobiliśmy sobie pizze… w kombiwarze. Owszem, wyszła gorzej niż w piekarniku, ale i tak była lepsza niż z pizzerii 🙂 Jeszcze ją dopracujemy – na razie uczymy się obsługi nowego urządzenia. Kilka prostych potraw wyszło nieźle: parówki zapiekane z serem, grzanki… a dzisiaj wspaniale wyszły pieczone ziemniaki. Dowodem na to, że były pyszne może być brak zdjęcia – nie zdążyłam zrobić 😉


Uzupełnienie:

Niestety kombiwar piecze pizzę w inny sposób niż piekarnik, bo podgrzewa ją bardziej od góry. Aby wyrównać szanse ciasta i składników podjęliśmy kilka prób pieczenia. Okazuje się, że najlepiej piecze się w foremce do frytek (z dziurkami), na wysokim ruszcie przez 30 minut w temperaturze 190°C.

Podobne wpisy

5 komentarzy

  1. Witam, mam takie pytanie, jako, że widzę iż mamy bardzo podobne, jeżeli nie takie same kombiwary. Czy może dopracowałaś jakoś procedurę pieczenia? Moje próby kończyły się zawsze mocno spieczoną górą i bardzo bladym, jakby ugotowanym spodem.

  2. No niestety, taki jest minus kombiwaru, że mimo termoobiegu nie dopieka dołu… czarów nie ma… 😉
    Ostatnio jeszcze pokombinowaliśmy (pokombiwarowaliśmy) i pieczemy pizzę jednak na zwykłej foremce, ale przez pierwsze 20 minut bez sera. Po tym czasie podnosimy pokrywę, szybko układamy ser i posypujemy mieloną papryką. Nie zdąży się nawet wychłodzić. Kolejne 10 minut, to szansa dla ciasta żeby się upiekło, a z sera nie robi się straszna skorupa.
    Spryskuję też wodą, żeby góra nie wysychała za bardzo.

Dodaj komentarz