Pierwsza pizza sierakowska
Wczoraj zrobiliśmy sobie pizze… w kombiwarze. Owszem, wyszła gorzej niż w piekarniku, ale i tak była lepsza niż z pizzerii 🙂 Jeszcze ją dopracujemy – na razie uczymy się obsługi nowego urządzenia. Kilka prostych potraw wyszło nieźle: parówki zapiekane z serem, grzanki… a dzisiaj wspaniale wyszły pieczone ziemniaki. Dowodem na to, że były pyszne może być brak zdjęcia – nie zdążyłam zrobić 😉
Niestety kombiwar piecze pizzę w inny sposób niż piekarnik, bo podgrzewa ją bardziej od góry. Aby wyrównać szanse ciasta i składników podjęliśmy kilka prób pieczenia. Okazuje się, że najlepiej piecze się w foremce do frytek (z dziurkami), na wysokim ruszcie przez 30 minut w temperaturze 190°C.
wygląda duużo lepiej niż nasza pierwsza;)
Miło mi Cię powitać 😀
To teraz będę się bardziej starać, bo patrzysz na mnie ze zdjęcia obserwatora 😉
😀 jak ja się cieszę, że tu wreszcie jakiś ruch. Tak trzymać:)
Witam, mam takie pytanie, jako, że widzę iż mamy bardzo podobne, jeżeli nie takie same kombiwary. Czy może dopracowałaś jakoś procedurę pieczenia? Moje próby kończyły się zawsze mocno spieczoną górą i bardzo bladym, jakby ugotowanym spodem.
No niestety, taki jest minus kombiwaru, że mimo termoobiegu nie dopieka dołu… czarów nie ma… 😉
Ostatnio jeszcze pokombinowaliśmy (pokombiwarowaliśmy) i pieczemy pizzę jednak na zwykłej foremce, ale przez pierwsze 20 minut bez sera. Po tym czasie podnosimy pokrywę, szybko układamy ser i posypujemy mieloną papryką. Nie zdąży się nawet wychłodzić. Kolejne 10 minut, to szansa dla ciasta żeby się upiekło, a z sera nie robi się straszna skorupa.
Spryskuję też wodą, żeby góra nie wysychała za bardzo.