Rewolucja techniczna

Trochę się zastanawiałam co napisać w pierwszym poście „sierakowskim”. Wrażenia po przyjeździe minęły, więc ich opisywanie daruję sobie… i tym, co już słyszeli 😉

Najważniejsze dla mnie jest tkanie, więc pochwalę się nowym urządzeniem.
Nie mogę sobie pozwolić na rozwieszanie osnowy od okna do okna tak, jak to robiłam w Krakowie, więc nawijam ją na przenośny stojak. Pomysł jest mój i nie ma charakteru rekonstrukcji. Wykonaniem zajął się mój tata – dziękuję ponownie 🙂


Dla mnie ten stojak to rzeczywiście rewolucja techniczna. Uwolniłam się od wiązania do krajki i nie muszę też szukać miejsca do zaczepienia drugiego końca osnowy.

Podobne wpisy

2 komentarze

Dodaj komentarz