Janek
Jaśnie pan Walery Jan 😉
Kotu spodobał się rogożynowy kapelusz. Strącił go więc sobie na podłogę i postanowił w nim zamieszkać.
Kot miał nie mieć imienia, bo wiadomo, że i tak na kota woła się kici kici… W pewnym momencie wymyśliłam Rysiu, bo mi się jakoś jego mordka skojarzyła z rysiem… ale ja telewizji nie oglądam, więc skojarzenie z „dzieci umyjcie rączki” samo mi nie przyszło. Fuuu 🙁
W drodze do domu, która powinna być przecież stresująca zauważyłam, że kot jest bardzo spokojny – krople walerianowe zastąpi, a stąd już była prosta droga do imienia.
Tak mniej oficjalnie kot ma na imię Janek. A w praktyce: „wyjdź stąd”, „nie wolno”, „złaź” lub „ałaaAA”.