Pastelowa tkaninka

Zeszły rok należał do udanych – przynajmniej jeśli chodzi o tkactwo. Możliwe, że stopniowo uda mi się tutaj zdać relację.

W zakresie tkania na krosnach pionowych zaliczyłam pewien postęp. Wcześniejsze wprawki wychodziły różnie – zazwyczaj czasochłonnie i mało wciągająco. Mam już dwie próbki wątkowe z gobelinówki o lnianej osnowie i dwie szmatki mieszankowe, więc przyszedł czas na czystą wełnę.

Osnowa z założenia miała być krótka, raczej na pokaz i żeby dzieciaki mogły się pobawić w tkactwo. Gdy już stwierdziłam, że publiczność dostała należytą porcję atrakcji, sama wzięłam się do pracy. Sprułam wszystkie testowe rządki i dołożyłam więcej ciężarków, żeby osnowa była mocniej naprężona. Przy okazji wpadłam na pomysł, aby co drugi ciężarek dowiązać na dłuższym sznurku, dzięki czemu zmieściły się na tej niedużej szerokości i swobodnie obciążały poszczególne porcje nitek nie obijając się o siebie.

Testy, korygowanie i niepewne łażenie wokół krosna zajęły mi trochę czasu, ale gdy już wszystko było ładnie ustawione, samo tkanie właściwe udało się wykonać w ciągu jednego dnia. Tempo stanowi spory kontrast do mojej poprzedniej tkaniny na krosnach pionowych 😉 Tutaj sprawa była prostsza – dość wąska i krótka osnowa, jako materiał gładka i gruba włóczka… no i pokrycia osnowowe są bardziej widoczne (co oznacza mniej przeplotów wątku).

Tym razem obyło się wreszcie bez walki z brzegami. Nie dokładałam dodatkowych nitek skrajnych, ani żadnego specjalnego obciążenia do nich. Możliwe, że udało się dzięki odpowiedniemu naprężeniu oraz rozdzieleniu nitek osnowy – nie biegły do ciężarków równolegle, tylko rozszerzając się. To lekkie „rozsztrzelenie” nitek pomogło również w utrzymaniu jednakowej szerokości tkaniny.

Mam pewien plan odnośnie przeznaczenia tej małej tkaninki – stanie się kiedyś prezentem serwetką na stolik. A obecnie powyższe zdjęcie służy mi jako tapeta w telefonie 🙂

Podobne wpisy

  • Pierwsza tkanina na warsztacie

    Moją wymarzoną Glimakrę Standard kupiłam w lipcu od znanego i lubianego pana Antika 🙂 Ciekawym i przydatnym bonusem jest lampa skonstruowana przez poprzedniego właściciela – tylko wtyczkę musiałam sobie wymienić, bo nie pasowała do gniazdka. Na warsztacie była założona osnowa. Z jednej strony dobrze, ale to również pewien kłopot. („It’s a gift… and a curse.”)…

  • Tkanina do niczego

    Zgodnie z tradycją średniowieczną chciałabym wykonać kiedyś tkaninę „która do niczego nie służy”. Na pewno umiem robić tkaniny, które do niczego się nadają ;P Będąc jeszcze w Biskupinie na Festynie umęczyłam do końca od dawna wiszącą osnowę. Wyszedł z tego kawałek wątpliwej jakości tkaniny o wymiarach 130 na 43 cm. Na jednym końcu znajduje się krajka brzegowa…

  • Krosna pionowe – tworzenie osnowy.

    Dzisiaj podczas Festiwalu w Biskupinie ukończyłam od dawna wiszącą tkaninę i moje krosna pionowe wreszcie są wolne. Przyszedł mi też do głowy pomysł jak uprościć tworzenie osnowy. Krajka brzegowa sprawdziła się dobrze w przypadku zapaski, jednak nie we wszystkich przypadkach będzie potrzebna. Ponadto osnuwanie i tkanie krajki brzegowej z dokładaniem do wątku osnowy tkaniny właściwiej…

  • Próbna zapaska

    Krajka z poprzedniego posta stała się górną krajką brzegową dla zapaski zrobionej na krosnach pionowych. Przeplotłam przez nią dodatkowy wątek, który stanowi osnowę. W trakcie tworzenia wyglądała tak: Krosna mają swoje stałe miejsce koło komina, chociaż często je opuszczają, by wybrać się ze mną w podróż (w czasie i przestrzeni). Są już wyposażone we wszystkie…

  • W międzyczasie

    Postanowiłam zrobić krajkę pasującą do pasiaka utkanego dawno na krosnach pionowych. Mam pewien pomysł, odnośnie produktu końcowego, ale jego wykonanie będzie musiało poczekać na swoją kolej i jeszcze większy międzyczas.   21,35 m krajek1:07 czasu jazdy12 km dystansu Niestety na rowerze nie jeżdżę – była tylko jednorazowa wycieczka dla ukojenia. Tymczasem pani zima daje mi…

7 komentarzy

Dodaj komentarz