Podobne wpisy
Do czego to doszło!
Nigdy nie przypuszczałam, że zdecyduję się na założenie bloga… a jednak. Trochę mi się nie chce klepać html’a w mojej stronie, którą dzisiaj aktualizuję. No i z lenistwa pomysł, by wrzucać moje różne dzieła do bloga, który zapewne zrobi się niemal sam. No przynajmniej liczę na to, że nie będę musiała wysilać oczu i umysłu…
Farbowana sakiewka
Materiałem wyjściowym do zabawy w farbowanie był kawałek białego kupnego płótna lnianego oraz nic lniana tzw. szpagat.. Odmierzyłam talerzem kółko, wycięłam, obrębiłam i potarłam na mokro ałunem. Ałun kupiłam dawno temu w aptece w postaci dezodorantu. Myślę, że zadawanie tutaj zagadki czym farbowałam mija się z celem, skoro na zdjęciu znajduje się wyraźna sugestia, że…
Guziki – pasmanteria dla rekonstruktorów
Moje ostatnie wyczyny krawieckie to męskie ubiory późnośredniowieczne – doublet, cothehardie, robe… Z tej okazji wykonałam kilka garści typowych dodatków pasmanteryjnych 🙂 W średniowieczu – obok guzików odlewanych z metalu – używano tekstylnych, czyli zrobionych z kawałka tkaniny. Zresztą nic dziwnego – współcześnie też się takie guziki stosuje, choć niezbyt często. Guziczki zbudowane są z:…
1, 2, 3…
Ostatnio pojawił mi się …* pomysł i wynikło z niego następujące postanowienie by wykonać: 1 kilometr krajki2 setki godzin jazdy na rowerze3 tysiące kilometrów przejechanych na rowerze Znam siebie na tyle, że mogę z miejsca stwierdzić, że się nie uda zrobić tego do końca roku. Ale jak się uprę… Już mi się kilka rzeczy w…
Weekendowe wartsztaty krajkowe w Poznaniu
Tym razem warsztaty krajkowe odbędą się w weekend, aby osoby spoza Poznania też mogły skorzystać. Chciałabym podzielić się swoją wiedzą na temat technik tkackich i pokazać jak samodzielnie wykonać własną kolorową krajkę. Więcej szczegółów dotyczących warsztatów można znaleźć na stronie Pracowni SztukaPuka termin:sobota 26 listopada w godzinach 15:00-19:00niedziela 27 listopada w godzinach 10:00-14:00 miejsce:Pracownia SztukaPukaul….

Czego oczy nie widzą…
W dniu publikacji poprzedniego posta byłam optymistyczna i pełna energii. Z entuzjazmem zajęliśmy się sadzeniem kupionych wcześniej drzewek owocowych. Nasze zapędy sadownicze zmieniły się niestety w wykopaliska niby-archeologiczne. To, co wcześniej wyglądało jak sielankowo zachwaszczona łąka, okazało się być dawnym wysypiskiem śmieci. Cegły z zamku romańskiego, halabarda i kłódka od pasa cnoty 😉 Pracowaliśmy dość…